poniedziałek, 2 marca 2015

Diane Chamberlain "Milcząca siostra"
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Wyd. 2015
 



  Kłamstwa, małe, duże, te całkiem niewinne i te o większym ciężarze gatunkowym mają ogromną moc i wpływ na ludzkie losy, bywa, że chronią przed niepotrzebnym cierpieniem, ale często ich skutek bywa odwrotny od zamierzonego i bardzo dotkliwie ranią... Te, które opowiadane latami bronią dostępu do rodzinnych tajemnic, są jak pajęcza sieć, która oplata bliskich sobie ludzi i wbrew pozorom wcale ich nie jednoczy, nie umacnia i nie zacieśnia wzajemnych więzi. Przeciwnie, niepostrzeżenie niszczy je i wypacza, powoli, lecz bardzo konsekwentnie burzy wzajemne zaufanie, rodzi frustracje, poczucie krzywdy i zagubienia. Jak w matni trzyma wszystkich w ryzach zafałszowanej rzeczywistości, wbrew rozumowi, pamięci i wszelkim wspomnieniom. Im dłużej to trwa, im więcej łgarstw - choćby najlepszymi intencjami podyktowanych - wpisanych jest w codzienność, tym bardziej bolesnym staje się odkrywanie prawdy, gdy pewnego dnia te delikatne nici zaczynają pękać i odsłaniać zupełnie inny, zaskakujący obraz. Gdy okazuje się, że cały fundament, na którym budowane były wyobrażenia o krewnych, poczucie własnej tożsamości, przynależności, zaczyna się rozpadać, nic już nie jest pewne. Są tylko dziesiątki pytań oraz totalny chaos w głowie i w życiu. Diane Chamberlain zręcznie ten motyw wykorzystała.


  Dwudziestopięcioletnia Riley przyjeżdża do rodzinnego domu w New Bern uporządkować sprawy spadkowe po śmierci swojego ojca. Czuje się przytłoczona i bardzo osamotniona, nie ma już niemal nikogo poza starszym bratem Danny’m, który na skutek wojennych doświadczeń w Iraku cierpi na problemy psychiczne, unika ludzi i żyje w lesie, w niewielkiej przyczepie kempingowej. Kiedyś byli sobie bardzo bliscy, ale teraz trudno im się porozumieć, kontakty z nim są jak stąpanie po polu minowym, nigdy nie wiadomo kiedy nastąpi wybuch. Jakby tego było mało przeglądanie rzeczy ojca otwiera przysłowiową „puszkę Pandory“, kobieta zaczyna zdawać sobie sprawę, że wcale nie znała go tak dobrze jak sądziła, a im dalej brnie, tym więcej niezrozumiałych zagadek odkrywa. Historia rodziny okazuje się zupełnie inna niż jej dotychczasowe wyobrażenia na ten temat. Powraca sprawa Lisy, siostry która wiele lat temu popełniła samobójstwo i nowe okoliczności, stawiające pod znakiem zapytania przebieg zdarzeń z tamtego tragicznego dnia. Czy mogło być inaczej? Dlaczego w ogóle nastolatka postanowiła targnąć się na życie? Dlaczego rodzice kłamali i zataili przed Riley wiele istotnych faktów? Droga do odkrycia prawdy, także o sobie samej, okazuje się bardzo kręta i wyboista...


  Ostatnio wiele książek chwalę, cóż, taka dobra passa i oby trwała jak najdłużej. Diane Chamberlain podbija ten nastrój, „Milcząca siostra“ jak najbardziej zasługuje na wysoką ocenę, spośród kilku dotychczas przeczytanych powieści autorki z całą pewnością tę mogę zaliczyć do jej najlepszych. To historia wielowątkowa, frapująca, kipiąca emocjami, wciągająca już od pierwszych stron, znakomicie wymyślona i opowiedziana. Pisarka po raz kolejny udowodniła, że ma tę sztukę opanowaną do perfekcji. Zręcznie porusza się po tematyce społeczno - obyczajowej, celnie i wiarygodnie odmalowuje obraz poruszanych zagadnień. Powiedziałbym, że to nie jest opowieść jedynie o siostrach, wbrew temu, co sugeruje tytuł, ale o rodzeństwie, bo dla mnie nie ma wątpliwości, że i brat jest tu osobą bardzo ważną. Autorka znakomicie zarysowała wielowymiarowe postaci i relacje pomiędzy nimi, frustracje, zadawnione żale, pomieszane z tęsknotą, potrzebą bliskości i podtrzymywania wzajemnych więzi, które przez lata zostały nadwątlone i wystawione na ciężką próbę przez splot tragicznych zdarzeń oraz ich konsekwencje. Bohaterowie chcąc odnaleźć wyjaśnienie swoich obecnych wątpliwości, muszą zerknąć wstecz do odległej przeszłości. A tam, wcale nie znajdują gotowych, jednoznacznych odpowiedzi, nie ma łatwych rozwiązań, są dylematy i dramatyczne decyzje, które kładą się cieniem na życiu wielu osób, nic nie jest czarno - białe, dzięki czemu czytelnik ma o czym myśleć podczas lektury. Chamberlain zaskakuje, wzrusza, irytuje, serwuje całą paletę wrażeń i emocji, wszystko to i wiele więcej jest w tej historii, ale o tym musicie się przekonać sami. Zdecydowanie polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz